Sejm Dzieci i Młodzieży 2022. Rozmowa z naszymi delegatami

Ostatni dzień maja i pierwszy dzień czerwca to były bardzo ważne dni dla naszych 6 kolegów, którzy w tym czasie uczestniczyli w obradach XXVIII sesji Sejmu Dzieci i Młodzieży. Mieli „bardzo napięty grafik”. We wtorek po zakwaterowaniu się w hotelu zwiedzali Warszawę. Czas wolny mieli dopiero od dwudziestej, a już o szóstej następnego dnia śniadanie, a o siódmej wyjazd do Sejmu. Wejście do Sejmu zajęło wiele czasu ze względu na wszelkie kontrole i sprawdzanie na liście uczestników. Tuż po wejściu można było spotkać się z politykami z różnych klubów poselskich oraz dostać różnego rodzaju upominki.
O tym ważnym dla nich wydarzeniu rozmawiałam z chłopcami z klasy 3F, Dominikiem Łuniewskim (przedstawiciel województwa podlaskiego i naszej szkoły na mównicy sejmowej) i Oliwierem Goskiem.
Spotkaliście się osobiście z dwoma politykami, Grzegorzem Braunem i Krzysztofem Bosakiem. Jak wrażenia po spotkaniu z politykami?
O.: Było fajnie spotkać kogoś na żywo.
D.: Widzi się ich zawsze w przemówieniach… A tutaj tak po prostu – można było przyjść, podać rękę i zamienić kilka słów.
Jaki był temat tegorocznego posiedzenia SDiM?
Nasze przygotowanie polegało m.in. na tym, by rozwinąć temat: Jakie ideały żołnierze Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych przetrwały i odniosły zwycięstwo? Które z tych wartości są dla ciebie ważne? Przedstaw na przykładzie wybranego bohatera lub bohaterki. Jednym z głównych celów ustawy było, aby zachować pamięć i nie rozpowszechniać fałszywej wiedzy na temat bohaterów narodowych.
O czym było twoje przemówienie ?
D.: Ja konkretnie wypowiadałem się na temat żołnierzy wyklętych i powiedziałem, że często nawet z mównicy sejmowej są rozpowszechniane kłamstwa na ich temat. W swoim przemówieniu odniosłem się do niektórych polityków, którzy, niestety, błędnie nazywają ich bandytami. Zwróciłem się również z apelem do młodych ludzi, aby działać właśnie przeciw takim działaniom i żeby rozpowszechniać tylko prawdziwe informacje.
Jak pisało się przemówienie ?
D.: To była bardzo ciekawa historia, ponieważ nad przemówieniem myślałem od momentu, kiedy usłyszałem o tym projekcie, jeszcze zanim się dostaliśmy i zanim podjęliśmy jakiekolwiek działania. Nad samym przemówieniem pracowałem w noc przed posiedzeniem, spędziłem nad nim około 3 godziny, było kilka wersji próbnych, później ktoś sprawdził, czy składnia jest tam zachowana i czy wszystko jest dobrze. Poradziłem się kolegi, który jest bardziej doświadczony w przemowach, zadzwoniłem do niego, chwilę z nim pogadałem i wyszło… Myślę, że dobrze.
Ile osób przemawiało i ile dostałeś czasu na przemówienie?
D.: Przemawiało około 20 osób, a 40 osób się zapisało, w tym 3 innych chłopaków z województwa podlaskiego, lecz dla nich nie starczyło już czasu. Przemawialiśmy około godziny, a na każdego przemawiającego było około 2 minuty.
Jak czuliście się wchodząc na salę sejmową?
O.: Nie czuć, że jest tam 460 osób. Wydaje się, że sala obrad jest mniejsza, ale i tak robi wrażenie.
D.: W sumie dla mnie było to spełnienie marzeń, żeby zasiąść w ławach sejmowych. Ogólnie fajnie się tam siedzi, siedzenia są bardzo wygodne, aż się nie chciało wstawać.
Jak komunikacja z innymi „parlamentarzystami”?
D.: Trudno było zamienić jakieś słowo, bo to jednak 460 osób i to rozlokowanych po 3 różnych hotelach, więc każdego nie dało się spotkać, ale udało mi się poznać parę osób i to całkiem miłych. Na przykład kiedy stałem w kolejce do przemówienia, dostałem flagę, przypinkę do garnituru, bo nie zdążyłem sobie kupić przed wyjazdem i tak po prostu rozmawiałem z kimś obcym, jak stałem w kolejce, bo tam jako jedyny byłem z województwa podlaskiego, nikogo nie znałem. I zamieniłem kilka słów z kimś, kto mnie zaczepił i powiedział, że ma drugą flagę i może mi jedną dać… Więc w sumie miło.
A jak wyglądała wasza współpraca i integracja z pozostałą czwórką?
O.: Razem jechaliśmy do Warszawy, razem też byliśmy zakwaterowani, spotkaliśmy się razem, bo tworzyliśmy troszkę większą grupę niż inni, więc można było w coś pograć i lepiej się poznać.
Co najbardziej się wam podobało?
D.: Sam fakt przebywania w Sejmie i to, że jesteśmy w miejscu, gdzie na co dzień przebywają politycy i gdzie decydują się losy naszego państwa. Fajne było też i to, że po posiedzeniu mieliśmy czas wolny i mogliśmy sobie pochodzić po sali sejmowej i zasiąść na przykład w fotelu marszałka.
O.: Sam pomysł projektu. To było coś innego, niedostępnego dla innych.
Zapraszamy do obejrzenia transmisji z obrad tegorocznej sesji SDiM oraz do brania przykładu z naszych kolegów, którzy odważyli się wystąpić w Sejmie i spełnić swoje marzenia.


Rozmawiała: Zosia Jakubiak, IIb