Wakacje to nie tylko wypoczynek. O pracy wakacyjnej to i owo…

Wolne od obowiązków wakacyjne dni przeznaczamy zwykle na odpoczynek, często jednak traktujemy je jako okazję, by poprawić stan naszego osobistego budżetu. Praca wakacyjna to coraz częstszy sposób spędzania wakacji, także i wśród uczniów naszej szkoły.
Gdzie, jak i za ile pracowali w czasie minionych wakacji? Czego się nauczyli o sobie i ludziach? Na co wydali zarobione pieniądze? Na to pytanie próbowaliśmy odpowiedzieć na ostatnich spotkaniach naszego zespołu redakcyjnego.
Ale na początek parę informacji ogólnych.
Jak znaleźć pracę na wakacje? Najlepiej zacząć jej szukać już w kwietniu czy maju. W dużych ośrodkach miejskich przede wszystkim przeszukując strony internetowe, portale z ogłoszeniami o pracę lub staż albo praktyki. W mniejszych miastach szukamy głównie pracy z polecenia rodziny bądź znajomych, ale też przez fora społecznościowe.
Jeśli zatem masz siłę, ochotę i dość determinacji, by szukać pracy na wakacje, a liczysz mniej niż 18 lat lub niewiele więcej, możesz zostać: kelnerem w barze lub restauracji (atut tego zajęcia to napiwki, które otrzymujesz oprócz pensji, warunkiem zatrudnienia jest jednak posiadanie tzw. książeczki sanepidowskiej), animatorem zabaw dla dzieci w różnych ośrodkach wypoczynkowych, opiekunem dzieci (potrzebują ich rodzice, którzy pracują w miesiącach letnich) lub po prostu zbieraczem owoców. Inne zajęcia, które podejmują młodzi ludzie w czasie wakacji, to np.: wykładanie towaru w sklepie, wyprowadzanie psów, roznoszenie ulotek, sprzedaż pamiątek w miejscowościach turystycznych.
Uwaga! Osoby w wieku 15, 16 i 17 lat mogą zostać zatrudnione, jeżeli ukończyły co najmniej 8 klas szkoły podstawowej i dysponują świadectwem potwierdzającym dobry stan zdrowia. Pamiętaj też, że jeśli masz dopiero 13, 14 lub 15 lat, to możesz wykonywać prace jedynie na rzecz podmiotu prowadzącego działalność kulturalną, sportową, artystyczną lub reklamową.
A gdzie w ostatnie wakacje dorabiali sobie nasi uczniowie? Otóż w Zambrowie spotkać ich można było w lipcu lub sierpniu m.in. w sklepie odzieżowym, butiku z ubrankami dla dzieci, w budce z lodami, w pizzerii, w niejednej „Żabce”, a nawet w sklepie Media Expert. Pracowali przy zbieraniu i sprzedaży owoców sezonowych, w tartaku, na budowie, a nawet w infolinii. Zarabiali około 15 złotych za godzinę, czasem pracowali na akord.
Na co przeznaczyli zarobione pieniądze? Najczęściej na wakacyjne przyjemności, ale też i na wydatki związane z nauką. Wymieniają tu m.in.: ubrania, gadżety elektroniczne, jedzenie – wyjścia ze znajomymi, książki oraz bilety na koncerty znanych artystów młodzieżowych. (JM)
A teraz oddajemy głos tym, którzy doświadczenie pracy wakacyjnej mają za sobą.
Tegoroczne wakacje spędziłem głównie na dorobieniu sobie trochę pieniędzy. Zostałem zatrudniony w Media Expert i pracowałem przez około 1,5 miesiąca. Moimi głównymi zadaniami było przyjmowanie dostawy i roznoszenie towaru na półki sklepowe, pomaganie pracownikom oraz utrzymywanie porządku na terenie sklepu. Koledzy z pracy byli bardzo przyjemni i pomocni. Czas spędzony w tym miejscu uważam za udany. Wiele mnie nauczyło to zajęcie (m.in. zarządzania magazynem oraz odpowiedzialności). Część zarobionych pieniędzy przeznaczyłem na zakupy szkolne oraz nowe ubrania, resztę na chwilę obecną trzymam „na marzenia”. W międzyczasie wraz z rodziną pojechałem na Mazury, do miejscowości Świętajno, nieopodal Ełku. Tam odpocząłem po dobrym miesiącu pracy, opalając się i pływając w jeziorze, a w deszczowe dni zwiedzając Giżycko. Ten czas również uważam za udany. Niestety bądź stety, wakacje dobiegły końca i trzeba było wrócić do codzienności, czyli nauki. Z niecierpliwością czekam na koniec roku szkolnego i mam nadzieję, że nadchodzący wolny czas nie minie tak szybko, jak zleciał w tym roku. (Bartek, IIIb)
Większość moich znajomych, jak i ja, przez cześć wakacji pracowała. Ja akurat uciekłam na drugi koniec Polski do Szczecina z moją koleżanką. Chociaż miałam być 100 km od domu, to byłyśmy na takim nielegalu troszkę, bo nasze mamy nic nie wiedziały, a jak się potem okazało, nie były wcale na nas takie złe. Byłyśmy nad morzem, chociaż tego nie planowałyśmy, i morze było tak idealnie przejrzyste ze aż zaniemówiłam.
Wiadomo pojechało się zarobić na jakiś cel. Moim celem były książki i inne drobiazgi, które innym nie są potrzebne, a ja już przed wakacjami sobie je spisałam i dążyłam do tego, by je zdobyć. Powiem tyle, naprawdę zbankrutuję kiedyś przez książki, ponieważ kupiłam 5 nowych, a czekam jeszcze na 3, ponieważ długo nie były dostępne.
Wakacje jak wakacje. Wiadomo – spędziłam pierwszy miesiąc, głównie oglądając Netflixa, śpiąc do 11/12 w dzień i wychodząc na rower.
Mając świadomość tego, że wakacje trwają tylko 2 miesiące, a chcąc zrobić coś, na co nie mamy czasu w roku szkolnym, to trzeba się za to zabrać odpowiednio wcześnie, ale ja, niestety, byłam zbyt leniwa i odłożyłam wszystko na ostatnio moment, jednakże zrobiłam przemeblowanie w pokoju i jestem z niego tak dumna, że ze Szczecina wracałam do domu z uśmiechem na ustach. A co do Szczecina, to nie wiem, czy wiecie, ale jest tam takie małe wesołe miasteczko, w którym między innymi jest diabelski młyn i takie cudowne huśtaweczki o wysokości 80m, co było najlepszym zakończeniem mojej przygody wakacyjnej. (Natalia, IIIb)
Myślę, że wszyscy baliśmy się tej chwili. Budzik 6:00 rano, śniadanie, wory pod oczami i pogoń za uciekającym autobusem – oto powrócił nasz stary i dobrze znany rok szkolny. Pomimo niedogodności związanych z zakończeniem letniej przerwy, tegoroczne wakacje nazwałbym „przełomowymi”. Jeszcze przed rozpoczęciem wypoczynku postanowiłem wykorzystać te wakacje w jak najbardziej produktywny sposób. Skutkiem tego postanowienia były m. in. moja pierwsza w życiu podjęta wakacyjna praca oraz wiele wyjazdów. Niektóre z nich zaprowadziły mnie nawet na koniec kraju!
Pomimo zarobionych pieniędzy i ogromnej ilości wspomnień, to nie pieniądze były najważniejszą wartością wyniesioną przeze mnie z tych 2 ciepłych miesięcy, a było nią doświadczenie. Doświadczenie, które zdobyłem na płaszczyźnie relacji międzyludzkich, pracy zespołowej oraz problemów współczesnego społeczeństwa. Wszystkie te przeżycia, zarówno te ciężkie, jak i te szczęśliwe, nauczyły mnie, że niezbędnymi do funkcjonowania w obecnym świecie cechami charakteru są bez wątpienia pewność siebie i asertywność. Musimy stawiać siebie i swoje dobro na pierwszym miejscu, bo jaki sens mają dobre uczynki, skoro odejmują nam dobre samopoczucie? Nie warto przejmować się dezaprobatą kolegów z klasy lub współpracowników, gdy przedstawiacie swoją odmienną opinię na temat pewnych spraw czy poglądów, bo wyrażając siebie i swoje uczucia, manifestujecie swoją autentyczność. I pamiętajcie, nikt nigdy nie zadba o was lepiej niż wy sami. (Yoroi no Kyojin)

Doskonale wiemy, że wszystko co dobre, bardzo szybko się kończy. Taki sam los spotkał tegoroczne wakacje i w mgnieniu oka musieliśmy wrócić do smutnej, szarej rzeczywistości i ponownie przekroczyć próg szkoły. Na szczęście nasze baterie, które zdążyliśmy naładować w te ciepłe miesiące pozwoliły nam pozytywnie rozpocząć ten rok szkolny. Wakacje – ile osób tyle definicji. Niektórzy wykorzystują ten czas do samorozwoju, podróżowania, poznawania nowych miejsc lub zawierania nowych znajomości. Jest to świetna książkowa definicja, no nie? W rzeczywistości w większości przypadków kończy się tak, że budzimy się 31 sierpnia i uświadamiamy sobie, że spędziliśmy te wakacje na jednym wielkim nicnierobieniu. Mnie jednak udało się zachować jakąś równowagę w tym wszystkim, czyli cały lipiec spałam i leniłam się jak prawdziwy zawodowiec, a w sierpniu byłam zajęta swoją pierwszą poważniejszą pracą w życiu. Mimo że czasami było ciężko, jestem z siebie bardzo zadowolona, ponieważ miałam szansę nauczyć się czegoś nowego, przetestować swoją odpowiedzialność i zarobić trochę kasy. Mimo że czasami było ciężko podnieść się z łóżka, po jakimś czasie mogę przyznać, że było naprawdę warto. Życzę wszystkim, a w szczególności tym, którzy nie wspominają pozytywnie tych wakacji, aby choć na moment o tym zapomnieli i za rok spędzili te ciepłe wieczory najlepiej jak mogą.

(Karolina)