W czwartek, 26 października o godzinie 11:30 wszystkie klasy trzecie i czwarte wybrały się do kina na ekranizację filmową ,,Chłopi” Stanisława Reymonta. Film wyreżyserowali Dorota Kobiela Welchman, czyli DK Welchman, polska reżyserka, scenarzystka i producentka filmów animowanych, absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie oraz jej brytyjski mąż, Hugh Welchman. Główną bohaterkę, Jagnę, grała Kamila Urzędowska, w rolę Antka wcielił się Robert Gulaczyk, a Macieja Boryny – Mirosław Baka. Inspiracją dla twórców filmu, oprócz powieści, było malarstwo okresu Młodej Polski. Na ekran przeniesiono interpretacje dzieł Józefa Chełmońskiego, Ferdynanda Ruszczyca, Leona Wyczółkowskiego, Juliana Fałata i Alfreda Wierusz-Kowalskiego. Wszystkie nakręcone sceny przemalowano tak, aby wyglądały jak płótna wybitnych malarzy epoki.
Film trwał niecałe dwie godziny, ale zdawało się jakby to było zaledwie mrugnięcie oka. Wciągał sam w siebie jak portal do magicznie namalowanej krainy. Powieść ,,Chłopi” to synteza wsi polskiej, jej problemów i spraw, doznań i przeżyć bohaterów. Jednakowoż adaptacja filmowa, która bardzo pięknie i poetycko odwzorowuje fabułę powieści, spotkała się nie tylko z pochwałami, ale również i z krytyką. Pokazała to nasza klasowa dyskusja na temat obejrzanego filmu. Kontrowersje przede wszystkim dotyczyły kreacji głównych bohaterów oraz oczywiście kwestii zgodności fabuły powieści i filmu. Jedni, idąc na film, oczekiwali odwzorowania książki 1:1, czym się zawiedli, gdyż w filmie choćby Jagna została nam ukazana jako wrażliwa dziewczyna, która jest wykorzystywana psychicznie, a czasem i fizycznie, przez mężczyzn. Filmowa Jagna nie jest tak porywcza i kochliwa jak Reymontowska. W książce ukazane są nam jej liczne romanse i przygody z innymi mężczyznami będące konsekwencją jej ,,zwierzęcej” natury. W filmie natomiast widzimy, iż Jagna ma bardzo wrażliwą duszę o bogatym wnętrzu i nie chce, aby tylu mężczyzn się za nią oglądało. Jest piękną kobietą, ale nie ,,modliszką”, femme fatale. To było właśnie przyczyną sporów między nami – oglądając adaptacje książki, liczyliśmy się z faktem, iż filmowa Jagna będzie w dużym stopniu podobna do książkowej, a tu zostaje nam ukazana trochę w stylu feministycznym i to mężczyźni są postawieni w złym świetle. Nie mówię, że to coś złego, ale adaptacja to adaptacja i wiele osób się na tym zawiodło.
Nie jest to oczywiście cała i jedyna prawda o relacjach damsko-męskich w filmie. Mężczyźni pokazani jako ci źli, ale czy na pewno całkowicie? Czy tylko oni odpowiadają za zło wyrządzone Jagnie? Przecież to kobieta, organiścina (Małgorzata Kożuchowska), zwołała wieś i wywiozła Jagnę na wozie z gnojem… Wychodzi na to, że największymi wrogami głównej bohaterki są kobiety, które nawet we współczesnych czasach są dla siebie nawzajem największymi krytykami.
Możemy się kłócić, jak to się zadziało na naszej lekcji po filmie, ale i tak każdy pozostanie przy swoim zdaniu. Dla jednych Jagna jest poszkodowana i źle traktowana przez wiejską zbiorowość, a drudzy mówią, że zasłużyła sobie na taki los i nie pochwalają jej zachowania.
W jednym się zgodziliśmy – Antka nikt nie lubi. Jest porywczy, zdradza żonę, zachowuje się agresywnie wobec Jagny, a nawet ją zgwałcił. Nawiasem mówiąc, sam aktor, który grał Antka, wspomina, iż trudno mu było grać tę scenę.
Zdania widzów są podzielone w temacie kreacji poszczególnych bohaterów, nie zawsze wiernych powieściowemu oryginałowi, ale jeśli chodzi o stroje czy muzykę, to wszyscy jesteśmy zgodni, iż było to magiczne widowisko i mogliśmy się poczuć jakbyśmy sami byli na weselu Jagny i Boryny. Jej cudowna suknia oraz korona zauroczyły całą widownię. Muzyka oraz tańce zachwycają za każdym razem, nieważne, ile razy się je widziało. Ja akurat oglądałam film drugi raz i zawsze wyłapywałam coś nowego, na przykład że w koronie Jagny były jagody.
Każdy z nas ma dużo do powiedzenia na temat filmu. A zakończenie? Dlaczego nikt prawie o nim nie mówi? Skupiamy się na tym, co powinno, a co nie powinno być ukazane, a co z zakończeniem? Ono jest równie ważne czy nie najważniejsze w każdej historii. Gdy Jagnę wywieziono ze wsi, deszcz zmył z niej błoto oraz jej czerwoną wstążkę, którą nosiła na włosach. Nic szczególnego nieprawdaż? Jednakże, wstążka, spłynąwszy z włosów Jagny, wraca rzeką z powrotem do wioski. Ironia? Jak sądzicie, wstążka może świadczyć o grzechach Jagny, które z siebie zmyła? A może jej postępki wróciły do wioski, aby ludzie o niej nie zapomnieli? Czy może powracająca wstążka uświadamia ludziom, iż nie pozbędą się Jagny nigdy ze swojej społeczności tak jak by chcieli? Te pytania zostawiam dla waszej interpretacji,
ponieważ każdy ma swoją własną… Nieprawdaż?
PS**Wiele na temat adaptacji możemy się dowiedzieć z wywiadu Izabeli Komendołowicz- Lemańskiej z PAP Life, zamieszczonego na stronie internetowej PAP-u, z reżyserką filmu ,,Chłopi”. Mamy tu poruszony m.in. temat wycinanek Jagny, o których nie mówi się zbyt wiele w powieści Reymonta. Dorota Kobiela Welchman opowiada : ,,W książce jest wspomniane, że Jagna ma zdolności plastyczne, robi piękne pisanki na Wielkanoc, że wycinkami dekoruje pokój przy jakiejś okazji. My wybraliśmy ten motyw wycinanek jako swego rodzaju pamiętnik. To był dla nas sposób, żeby pokazać, że Jagna jest bardzo
wrażliwa.’’
Praca nad tym niewątpliwie oryginalnym filmem zbiera teraz swoje owoce – po 5-ciu latach nadszedł upragniony sukces i radość ze stworzenia pięknej historii, która ma swój początek w umyśle wielkiego człowieka, laureata Nagrody Nobla sprzed prawie stu lat. Film został doceniony i jest polskim kandydatem do Oscara. Ostatnio dowiedzieliśmy się również, że o nominację do nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej powalczy także muzyka do tego filmu.
Natalia Kulesza IVB/Sapere aude