Kolejna premiera teatru Antrakt
W ostatni czwartek, tj. 25 kwietnia, uczniowie naszej szkoły mieli okazję obejrzeć spektakl oparty na „Dziadach, cz. II” Adama Mickiewicza i przygotowany przez koło teatralne Antrakt.
Przedstawienie pokazane zostało w Miejskim Ośrodku Kultury. Całość reżyserowały nauczycielki języka polskiego, panie Elżbieta Chmielewska i Bożena Rykaczewska.
Dzięki uprzejmości dyrektor MOK-u, pani Marty Konopka, nasze przedstawienie zyskało fachową oprawę sceniczną. Panowie obsługujący światła i dźwięki sprawili, że wszystkim udzieliła się wyjątkowa atmosfera obrzędu, którego byliśmy świadkami.
Szczególne uznanie należy się też autorkom scenografii. Ich dekoracje niesamowicie oddawały klimat utworu – moją uwagę najbardziej przykuły mroczna kaplica, żarzący się kocioł czy naczynie palącej się wódki. O scenografii nie można jednak mówić bez wspomnienia o wspaniałych kostiumach! Guślarz w czarnych szatach, młode duszyczki w lśniąco białych ubrankach, ciekawie ucharakteryzowany duch złego pana, chór ptaków nocnych w ciemnych strojach z piórami – wszystko perfekcyjnie pasowało do postaci i dodawało im głębi.
Oczywiście także i sami aktorzy byli tym, co sprawiało, że wszystkie kwestie i ruchy zostały tak odtworzone, jakby to sam Mickiewicz nadzorował spektakl. Postać, która moim zdaniem została odwzorowana najlepiej, to Zosia lub inaczej – Ada Kruszewska. Ruchy, sposób mówienia, a nawet sam wygląd zewnętrzny Ady – to wszystko złożyło się na tę niesamowitą interpretację Zosi. Reżyserki naprawdę trafiły w 10 podczas castingu! Jednakże nie tylko Ada niesamowicie odegrała swoją rolę – także Kuba Dąbrowski, czyli Guślarz, przerósł wszelkie moje oczekiwania swoją interpretacją postaci. Jego akcent i ton głosu sprawiały, że gdy słuchałem niektórych kwestii Guślarza, przeszywały mnie dreszcze – szczególnie wtedy, gdy przepędzał duchy. Atmosfera przedstawienia była także „podkręcana” przez światła i dźwięki, szczególnie te, które towarzyszyły zjawie młodzieńca odgrywanej przez Adama Żabińskiego.
Spektakl zakończył się owacjami na stojąco – to był sukces, o którym niektórzy mogą sobie tylko pomarzyć. Jak się okazało – to już 15. rok sukcesów Antraktu! Ta inscenizacja „Dziadów” była najlepszym doświadczeniem, które miałem ze sztuką teatralną od początku mojej edukacji. Po wyjściu ze sztuki porozmawiałem ze znajomymi i nie tylko ja tak uważam. Gdybym miał przedstawić sztukę w jednym słowie, to powiedziałbym tak: spektakularna!
(MS)