Studniówkowe bale symbolicznie wieńczą lata, które uczniowie poświęcili na naukę i są okazją do oderwania się od książek. Przez kilka dni głównym tematem rozmów stają się bowiem sukienki, garnitury i polecani fryzjerzy. Dla wielu to również okazja do ostatniej zabawy w klasowym gronie i moment, w którym bezwzględnie należy zacząć gruntowne przygotowania do egzaminów.
Czy w obliczu pandemii trzeba całkowicie zrezygnować z tradycji? Nie, jeśli studniówkę zorganizuje się w momencie, kiedy pandemia nie osiągnie szczytu.
Maturzyści z I Liceum Ogólnokształcącego w Zambrowie swoją studniówkę będą mieli już za tydzień. A wszystko przez to, że obawiają się kolejnych obostrzeń związanych z pandemią. Uczniowie i rodzice byli przekonani, że pandemia może ponownie uderzyć i zorganizowanie studniówki w zwyczajowym terminie będzie niemożliwe. Tak było w ubiegłym roku szkolnym, gdy studniówki odwołano.
Większość tegorocznych maturzystów przyznaje, że odliczało już dni do studniówki. „Wielu z nas czekało na to wydarzenie od pierwszej klasy. I choć oczywiście są też tacy, którym obecna sytuacja jest na rękę, bo nie zamierzali uczestniczyć w balu, to wszyscy są zgodni, że studniówka to bardzo ważne wydarzenia w życiu każdego ucznia. Ten jeden beztroski wieczór to dobry licznik, który przypomina, ile czasu pozostało do matury. Do pewnego momentu odlicza się czas do studniówki, a kiedy ta już się wydarzy, wiemy, jak mało czasu pozostało do egzaminu.”