Walentynka od Kupidyna

W dniu zakochanych nasz Samorząd zorganizował kolejny happening. Niedawno był Dzień Dresa, a 14 lutego „na czerwono” obchodziliśmy imieniny Walentego. Poniżej zabawny list od Kupidyna, patrona zakochanych.
Kochani, kochani, z tej strony wasz ukochany Kupidyn!
W czwartek Wasza szkoła obchodziła święto zakochanych. Nie zabrakło w tym dniu u Was czerwonych koszulek, spodni, sukienek… Pięknie to wyglądało. Na korytarzach było tak czerwono, że niektórzy mieli obawy, czy po Konopie nie chodzą przypadkiem komuniści, ale nie martwcie się, zawsze mogliście być posądzeni o marsz czerwonych koszul… Czerwony kolor jest taki magiczny! Każdy, kto posiadał strój w takiej barwie, był zwolniony z odpowiedzi ustnej. Co to za czary? Ano tak, to pewnie miłość!
Tego dnia w szkole nie mogło zabraknąć poczty walentynkowej. Razem z samorządem uczniowskim rozdawałem Wam przeurocze kartki. No, może nie do końca tak było…, za to wiem, od kogo były nawet te niepodpisane, ale wam nie powiem, hi hi. Chciałbym Wam powiedzieć, że jeśli ktoś nie otrzymał walentynki, niech się nie martwi! Za rok mu osobiście dostarczę, a jeśli nie, to proszę dzwonić z pretensjami do innego amora w pieluszce.
Ponadto, mam nadzieję, że będziecie okazywali sobie uczucia nie tylko w tym jednym dniu w roku. Miłość to nie tylko prezenty, ale także codzienny uśmiech i pomoc. Dodam, że każdy, kto nie będzie o tym pamiętał, dostanie moją strzałą sami wiecie gdzie…

Buziaczki i całuski,
Wasz Kupidyn :*