Nie samą nauką żyje uczeń…

Temat kursu i egzaminu na prawo jazdy rozpala emocje uczniów klasy trzeciej liceum. Jedną z przyczyn jest konieczność pogodzenia obowiązków ucznia i kandydata na kierowcę. Wiedzą o tym nie tylko sami zainteresowani, ale i ich rodzice i nauczyciele. Problem tkwi m.in. w dużym obciążeniu uczniów klasy trzeciej lekcjami – w szkole spędzają oni 34 godziny tygodniowo. Jeśli jednak dodać do tego czas przeznaczony na przygotowanie się do lekcji i sprawdzianów oraz czytanie lektur (a jest ich niemało i to często bardzo obszernych), to wyjdzie nam, że przeciętny osiemnastolatek pracuje w tygodniu więcej niż jego rodzice. A jak to wygląda z perspektywy kogoś, kto ma już za sobą doświadczenie kursu na prawo jazdy? Oto wypowiedź Kingi Leśniewskiej.
Prawo jazdy – to obecnie gorący temat szczególnie wśród uczniów trzecich klas, którzy kończą 18 lat.
W tym wieku zyskujemy wiele przywilejów, np. możliwość kierowania autem.
Motywacja dla poświęcenia czasu na naukę jazdy jest różna. Jedni chcą być niezależni, inni planują wozić rodziców na imprezy. Wiele osób przekonuje fakt, że nie będą więcej dojeżdżać do szkoły przepełnionymi autobusami.
Jednak, jak wszystko co fajne, ma to swoją cenę. Do końca marca koszt wykładów i 30 godzin kursu
wynosił prawie 3 000 zł (w tym odpowiednio 30 i 140 za egzamin teoretyczny i praktyczny). Od 1 kwietnia ceny egzaminów wzrosły – teoretycznego do 50, a praktycznego do 200 zł.
Na wykładach uczymy się czystej teorii – czym jest droga, kto ma pierwszeństwo, jak należy się zachować w różnych sytuacjach. Następnie uczymy się stosować tę wiedzę w praktyce. Każdy, kto chce otrzymać upragniony dokument, musi przebrnąć przez ruszanie, łuk, górkę, parkowanie i różne skrzyżowania. W opanowaniu wszystkich tych manewrów pomagają nam instruktorzy.
Na jazdach nie brakuje małych wpadek i śmiesznych sytuacji takich jak pomylenie wycieraczek z kierunkowskazem czy też niezapomniany widok stada sarenek spokojnie przechodzących przez jezdnię przed autem kursanta.
Zwieńczeniem kursu są egzaminy, które u wszystkich wiążą się ze szczególnym stresem. Również zadowolenie egzaminatora jazdą z zachowaniem wszystkich zasad nie jest łatwe. Wystarczą małe błędy, żeby nie zdać. Przekroczenie linii ciągłej czy wymuszenie pierwszeństwa skutkuje przerwaniem egzaminu i kolejną dawką stresu. Czasem kłopot może sprawić także zdobycie 68 z 74 punktów na egzaminie teoretycznym. Wszystko nie jest jednak aż tak straszne, jak może się wydawać, o czym świadczy fakt, że wielu z naszych kolegów jest już szczęśliwymi posiadaczami prawa jazdy zdobytego w pierwszym podejściu.

Wszystkim zdającym życzymy powodzenia i szerokiej drogi!


Kinga Leśniewska